1930
Pracownię założył w 1930 roku, artysta rzeźbiarz Jan Bakalarczyk, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego na Wydziale Rzeźby i Brązownictwa u profesora Jana Wysockiego w Poznaniu. Po I Wojnie Światowej zamieszkał w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie został uczniem artysty rzeźbiarza Wacława Bębnowskiego – absolwenta Krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych kierowanej przez Jana Matejkę, Akademii Calarossi i Akademii Monachijskiej.

Artysta zaprzyjaźniony z hrabią Edwardem Mycielskim Trojanowskim, uzyskał nieograniczony dostęp do zbioru sztuki oraz bogatej biblioteki, co trwale ukształtowało jego osobowość twórczą. Był pierwszym profesorem syna Henryka i wnuka Huberta.

Tworzył zarówno kompozycje monumentalne – plenerowe, jak i małe formy rzeźbiarskie, był wybitnym medalierem i metaloplastykiem.

Szczególnym upodobaniem darzył rzeźbę kameralną, miniaturę rzeźbiarską, dominującą w jego twórczości, której źródłem inspiracji był człowiek.

Jako prekursor odlewów rzeźb metodą „traconego wosku”, reprezentował wyjątkowy typ artysty, „któremu znane są tajniki zarówno procesu technologicznego, jaki i trudy wcielenia w kształt ostateczny zamysłu…” – cyt. Jacek Juszczyk, „Trzy Warianty Sztuki„
1945
W latach powojennych już jako wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu, uczestniczył w rekonstrukcji Starego Rynku.


„Rzeźby Jana Bakalarczyka wykonane są najczęściej w brązie, a więc w materiale szlachetnym i efektownym, przy tym trwałym oraz idealnie podatnym dla fantazji rzeźbiarza. Warto podkreślić, że artysta, co dziś należy do rzadkości, sam odlewa swoje rzeźby do czego upoważnia go dyplom odlewnika. Stosuje starą technikę wosku traconego.” – cyt. Danuta Kudła, „Katalog z okazji 50-lecia twórczości Jana Bakalarczyka”





1960
Henryk Bakalarczyk znany pod pseudonimem Gida urodzony pod koniec lat 40 w Poznaniu, wychował się w atmosferze powojennego artystycznego ożywienia, które panowało wówczas w pracowniach poznańskich twórców.
Spędził swoją młodość na Wildzie. Dzielnica ta, określana niegdyś „robotniczą”, była symbolem wolnej myśli i niezależnej sztuki. Prawie w każdej kamienicy mieszkali muzycy, aktorzy, artyści malarze czy dziennikarze.

„Urodziłem się w okresie wczesnego, realnego socjalizmu. Nasza kamienica mieściła się na Wildzie, cudem przetrwała wojenne bombardowania. Obok sąsiednie budynki leżały w gruzach. Naprzeciwko i parę domów dalej stały ocalałe secesyjne kamienice, które mnie fascynowały – wnętrza ozdobione pięknymi sztukateriami, klatki schodowe wypełnione freskami, w drzwiach witraże oraz wykuwane balustrady balkonów, tworzyły niepowtarzalny klimat.

Moja kamienica ledwo się trzymała, była mocno naruszona przez wstrząsy po wybuchu bomb, pozbawiona wszelkiego bogactwa dekoracyjnego – można powiedzieć „pełen minimalizm”.

Lecz było w naszym mieszkaniu coś wyjątkowego, niespotykanego – dużo rzeźb i obrazów, prac mojego ojca – artysty rzeźbiarza, wykładowcy wówczas Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych – z cyklu „Gawędy o sztuce opowiada GIDA”
„Henia Bakalarczyka pamiętam z tego okresu, potem nasze drogi rozeszły się. Jakby na przekór dzieciństwu wszyscy wybraliśmy „własne” studia. Ale ten protest nie na wiele się zdał. Po latach spotykamy się znów w galeriach i na wystawach”. – wspomina red. Joanna Dziubkowa
Równolegle z nauką na Akademii Ekonomicznej Henryk studiuje rzeźbę, malarstwo i kowalstwo artystyczne indywidualnie w pracowni ojca.
W tym czasie swoją pierwszą rzeźbę pod okiem dziadka tworzy zaledwie 4-letni Hubert.

1980
1 lipca 1980 roku pracownia świętuje 50 – lecie pracy twórczej jej założyciela Jana Bakalarczyka.











„Każdy jubileusz, a zwłaszcza jubileusz pracy twórczej nasuwa pewne refleksje i skłania do rozrachunku z przeszłością. Jan Bakalarczyk posiada niewątpliwie duży dorobek twórczy, szczególnie w zakresie małej formy rzeźbiarskiej. Co prawda wiele prac zaginęło w czasie wojny, szereg rozproszyło się po świecie, niemniej jednak to co pozostało pozwala wyrobić sobie określony pogląd na osobowość artysty i jego sztukę. Przede wszystkim jest to artysta niezwykle skromny, bardzo pracowity i konsekwentny w poszukiwaniu własnych form plastycznego przekazu. Jest wierny pewnym zasadom i kanonom. Nie ulega przelotnym modom i orientacjom, bazuje na wartościach trwałych. Brak w jego twórczości czczych formalnych eksperymentów. Od lat pozostaje w nurcie sztuki przedmiotowej, bliskiej realnej rzeczywistości. Zaangażowany w problemy współczesnego świata, wrażliwy zarówno na drobne radości człowieka, jak i na jego niedole” – cyt. red. Danuta Kudła, „Katalog wystawy 50-lecia pracy twórczej Jana Bakalarczyka”.
1981
W listopadzie 1981 roku Henryk Bakalarczyk Gida rozpoczyna współpracę z Galerią Joachima Juhra znajdującą się w Europa – Center w Berlinie Zachodnim.


To wąskie okienko czasowe, dosłownie miesiąc przed zapadnięciem kurtyny stanu wojennego w Polsce, dało szansę na otwarcie się na świat i szeroką współpracę z galeriami, muzeami i kolekcjonerami we Francji, Austrii, Szwajcarii i Niemczech Zachodnich, jak i Norwegii, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Holandii, we Włoszech a także w Singapurze i Hongkongu.

Intensywność możliwości świata zachodu, żywy kontrast, wystawy i towarzyszące im podróże, były okazją do zdobycia kolejnych doświadczeń i inspiracji.
1989
Pracownia rzeźby i malarstwa w latach 90 została przeniesiona do Suchego Lasu, a część wystawiennicza pod nazwą Galeria Sztuki Gida do Portu Lotniczego Ławica.






Hubert Bakalarczyk, obecny kontynuator dziedzictwa artystycznego, kształcił się i dorastał wśród dzieł sztuki poprzednich pokoleń. Dysponując doświadczeniem swoich mistrzów, rozszerza praktyczne podejście do kształtowania przestrzeni kończąc studia w zakresie Architektury i Planowania Przestrzennego w Poznaniu. Otwarte granice pozwalają mu kształcić się w Niemczech, skąd utrwala dotychczasową drogę Gidy.
Artystyczne działania od trzech pokoleń nie ograniczały się do zamkniętych ścian pracowni.





Dzieła eksponowane na wystawach niemal w całej Europie, w Ameryce, Azji, Australii, doczekały się prezentacji na wystawach międzynarodowych indywidualnych, ale także w towarzystwie dzieł artystów, takich jak Barbara Hepworth, Henry Moore, Etienne Hajdu czy Marino Marini.


Rok 2030 stanie się klamrą spinającą 100-letnią działalność twórczą Jana, Henryka i Huberta Bakalaczyków.